Frasobliwy
– Pada deszcz – powiedział z przekonaniem barman w hotelu Schiff spoglądając na leżący przede mną katalog wystawy Maisterwerke mittelalterlicher Kunst.
– To świetne pszeniczne piwo – zagadywał wypełniając szklankę – nie trzeba się przejmować, że mętne, takie ma być. Czym się zajmujesz? Ja studiuję w Zurichu – do napiwku miał wpisaną niezobowiązującą rozmowę.
W Pfaffikon, położonym o kilkadziesiąt minut od Zurichu swoje rozrywkowe przywileje dzielą między siebie piątki i soboty. W niedziele jest pustawo. Młodzi, skórzani, nabici cekinami, tatuażami i biżuterią piją, palą i grają w klubie rockowym. Ich rodzice melancholijnie sączą piwo w gospodzie po przeciwnej stronie ulicy. Seerosen Bar jest dla młodych i starszych, ale zamożniejszych, pewniejszych siebie. W Pfaffikon zatrzymała mnie wystawa arcydzieł sztuki średniowiecznej.
– To jest album sztuki, tak? Ja się sztuką nie interesuje, ale widziałem podobne rzeźby w kościele, nie podobały mi się, ale ta jest inna – barman przyjrzał się uważnie reprodukcji, zatrzymał, pochylił – podoba mi się, i ładnie ten deszcz wyrzeźbiony…proszę bardzo – fachowo podciął butelkę, uśmiechnął się sympatycznie i zniknął za barem.
Christus im Elend. Frasobliwy. Wrocław/Breslau, um 1502. Holz, gefasst. 117 x 42 x 63,5 cm. Stammt aus der St. Bernhardin – Kirche (der Franziskanerobservanten) in Breslau; seit 1946 im Nationalmuseum Warschau.
Nota w katalogu wystawy. Obok trzy zdjęcia. Przodem, w trzy czwarte, zbliżenie głowy. Katalogowo. Na zbliżeniu lepiej widoczne strużki krwi zakrzepłej na ciele Chrystusa. Krople. To ten deszcz pada…
Chrystus cierpiący, osamotniony, podobny zwykłym ludziom. Usiadł na kamieniu. Zamyślił się. Zafrasował.
Chrystus Frasobliwy, ok. 1502, rzeźbiarz nieznany, Wrocław, drewno, polichromia (tempera); 117,0 x 42,5 x 63,5; Muzeum Narodowe w Warszawie
Historia sztuki to ekologia znaczeń. Nauka o ich przemijaniu, powstawaniu i strukturze. Sztuka patrzenia. Historia sztuki to zatrzymanie i podglądanie czasu. Jego recenzja. Katalog. Pamiątka. Czasem pułapka, kiedy wydaje nam się, że precyzyjnie nazwaliśmy wszystkie wymiary. Historia sztuki to już historia.