do czytania poza blogiem

W tym miejscu znajdziecie linki do i fragmenty tekstów zarówno publikowanych, jak i niekoniecznie. Sprzed lat i najnowszych. Recenzji, felietonów, komentarzy, opowiadań. A także rekomendowane artykuły innych autorów. To wpis w budowie, będę go sukcesywnie uzupełniał. Na razie tylko zwiastun.

Bajka o latającym miasteczku

Mieszkańcy Latającego Miasteczka przyzwyczajeni byli do huraganów i burz. Spotykały ich każdego roku. Tej jesieni wszystko zaczęło się podobnie. Od liści, które pierwsze wyczuwają nadchodzący wiatr, od zachodu słońca i pomruków Oceanu. Kiedy unieśli się nad ziemię – nucili ulubione piosenki i było im bardzo przyjemnie. Jak to na wietrze.

Nad skrzyżowaniem głównych dróg dmuchnęło jak nigdy wcześniej. Z góry, z dołu, potem w bok i jeszcze raz od spodu, a niegroźny zefirek zamienił się w zimne, porywiste wietrzysko.

I tak, jedni polecieli w lewo – na zachód, inni zaś w prawo – na wschód. Prawdę mówiąc, nie zdawali sobie wówczas sprawy z kierunków świata, bo wiatr rzucał nimi bez najmniejszych ogródek, a całą uwagę musieli skupić na omijaniu wysokich drzew, występujących w tych okolicach skał i chmur, które w połączeniu z coraz groźniejszymi pomrukami Oceanu nie wróżyły niczego dobrego. Pan w czerwonym trykocie ocknął się na ulicy swojego dzieciństwa…

fragment opowiadania

Wykład

Fragment wykładu prof. Davida A. Gerdorfa wygłoszonego na Uniwersytecie Miami w maju 2016 roku podczas konferencji „Czy świat ma przyszłość?”. Tłumaczenie własne.

Panie i Panowie,

z racji wieku, dorobku naukowego, którego wyrazem jest to, że możemy się dziś spotkać, a przede wszystkim za sprawą tego, że powinienem się już żegnać z życiem, na co niewątpliwie czekają zarządy funduszy emerytalnych, zdecydowałem się ten wykład, potraktować jak testament.

Chciałbym podzielić się z wami odpowiedziami na pytania, które każdy z nas mógłby, a może nawet powinien, zadawać sobie dość regularnie. Niekoniecznie przy śniadaniu, goleniu, podczas porannego joggingu lub popołudniowej sjesty. Ale przynajmniej od czasu do czasu, w sprzyjających okolicznościach. Niestety zadajemy je sobie sporadycznie, a co gorsza,  nie szukamy na nie prawdziwych odpowiedzi.

Czy świat ma przyszłość?  Czy gdybym przewidywał, że dziś jest ostatni dzień mojego życia wiedziałbym komu przekazać to, co było w moim życiu najważniejsze? Czy widziałbym sens takiego gestu? Kogo uczyniłbym swoim spadkobiercą?

Przez lata pracy akademickiej starałem się te pytania, dziś przyznaję, że chyba w dość zawoalowanej formie, zadawać moim studentom, którzy z racji szkolnych przyzwyczajeń, odpowiadali najczęściej nie to co myślą, ale to, co myślą, że ja chciałbym usłyszeć. Nie czynię im z tego zarzutu, bo nikt z nas nie jest wolny od ulegania pokusie konformizmu i zabiegania o względy przełożonych.

Czy świat ma przyszłość? Czy społeczeństwo ma przyszłość? Oto pytanie godne testamentu socjologa.

Wbrew rozpowszechnionym opiniom testament nie musi być gestem rozpaczy czy przerażenia. Przeciwnie. Jest, a przynajmniej może być, aktem świadomej decyzji i wyboru. Szczególną formą osobistego dialogu ze światem i z życiem. Myślę, że każdy z nas powinien od czasu do czasu napisać testament, nawet wtedy, kiedy nie ma najmniejszego zamiaru udawać się na tamten świat.

Żyjemy w czasach, w których nie znając jutra staramy się przewidzieć losy ludzkości w perspektywie kilku dekad, a co więcej, decyzje dotyczące tego, co dziś i teraz, uzależniamy od przewidywania zdarzeń przyszłych i niepewnych….

Uri i Złota Rybka

–  Kiedy mrówka, Panie Naczelniku, siedzi na słoniu, to ona nie może mieć nawet najmniejszego pojęcia o całkowitym wyglądzie tego słonia. Ona się może przyglądać szczegółowym jego fragmentom, ona nawet może po nim podróżować i wzbogacać swoją wiedzę o słoniu, ale szans na zobaczenie słonia w całości to ona za dużych nie ma. W dodatku,  nie wiedząc jak wygląda w całości słoń, jej się może wydawać, że ona podróżuje i mieszka gdzieś zupełnie indziej niż na słoniu. My, wobec wszechświata, z całym szacunkiem, Panie Naczelniku, jesteśmy nawet trochę mniejsi od tej mrówki. Patrzymy w niebo, latamy to tu to tam, rysujemy mapy i wykresy, konstruujemy sztuczną inteligencję, badamy gęstość wszechświata, ale jak wygląda słoń, to my, Panie Naczelniku, nie mamy nawet najmniejszego pojęcia.

– Co wy mi tu, kurwa, pieprzycie o mrówkach! Macie zarzuty i jesteście już prawie skazani! To nie są żarty! I gdzie jest, do cholery, wasze hasło?! – Naczelnik krzyknął, splunął, żachnął się, a potem przymknął oczy, co miał w zwyczaju niemal po każdym kategorycznie wydanym orzeczeniu…

fragment opowiadania opublikowanego w 2012 roku

Obecni nieobecni

Kto z nas nie był choć raz narażony na krępujące towarzystwo zakatarzonej koleżanki lub zasmarkanego kolegi z pracy, rozsiewających wokół siebie pajęczynę chusteczek higienicznych, zamiast pójść do lekarza i wziąć zwolnienie z pracy? Kto z nas nie był choć raz tą koleżanką lub tym kolegą kichającym na otoczenie?

Prezenteizm. Za tym, dość mechanicznie, żeby nie powiedzieć pokracznie, skopiowanym z angielskiego terminem, kryje się nie tylko nieefektywna obecność w pracy i zagrożenie epidemiologiczne dla otoczenia, ale też poważne konsekwencje dla samych zakatarzonych. Nie chodzi przecież o nieefektywność wynikającą z tego, że będąc w pracy, nie mamy w niej co robić. Przeciwnie….

Felieton z Dziennika Gazeta Prawna

Wolność i praca cyfrowych tubylców

Miasto Arras położone jest na północy Francji. W XIV wieku stało się centrum wyrobu tkanin dekoracyjnych. W styczniu 1315 roku tamtejsza komisja mistrzów sukienników uznała za uzasadnione żądania czeladników foluszników dotyczące dłuższego dnia pracy i wyższych płac. W rezultacie otrzymali oni królewską zgodę na pracę również w nocy. Do przeszłości odchodziła tradycyjna metoda folowania, polegająca na deptaniu tkanin umieszczonych w specjalnych kadziach. Coraz powszechniej wykorzystywano folusze, urządzenia napędzane wodą, w których nogi folusznika zastępowane były drewnianymi stęporami. Przygotowanie tkaniny, polegające między innymi na oczyszczeniu jej z tłuszczów i klejów tkackich, było zadaniem pracochłonnym. Na tłuszcz skutecznym środkiem jest amoniak, a tego ostatniego jest dużo w moczu. Sporo musiał go wdeptać w wełnę średniowieczny folusznik, zanim powstały z niej szaty rycerskie, biskupie czy arrasy. Śmierdząca to musiała być praca, ale ceniona i dobrze płatna….

Fragment felietonu z Magazynu Dziennika Gazety Prawnej

Sprawiedliwość i konkurencja

Ekscelencje! Szanowni Państwo!  

W życiu każdego z nas, ale chyba też w historii społeczeństw, bywa, że jesteśmy przekonani, że znamy odpowiedź na każde pytanie. Jesteśmy pewni swoich racji,  celów i marzeń.

Bywa też, że każde pytanie budzi więcej wątpliwości niż znajduje odpowiedzi.

Kiedy dziś przed nami tak wiele pytań, wyzwań i dokonujących się zmian społecznych, głos Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej, deklaracja, która jest przedmiotem naszych dzisiejszych refleksji i jej fascynujący temat – konkurencyjna społeczna gospodarka rynkowa – mają szczególne znaczenie.

UE walczy z wykluczeniem społecznym i dyskryminacją. Propaguje ochronę i sprawiedliwość społeczną, równouprawnienie, solidarność między pokoleniami.

Zasady społecznej gospodarki rynkowej, łączą konkurencję z realizacją postulatów sprawiedliwości społecznej.

W jaki zatem sposób definiować dziś i w przyszłości sprawiedliwość społeczną?…

fragment wystąpienia podczas seminarium zorganizowanego w Brukseli w związku z deklaracją Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej „…O celu gospodarki społecznej…”

Stanowisko

Panie Przewodniczący, Panie Posłanki, Panowie Posłowie,

Wnioski ustawodawcze dotyczące polityki społecznej są – co do zasady – próbą osiągnięcia równowagi. Dyskusja o ewentualnej zmianie Dyrektywy macierzyńskiej to poszukiwanie równowagi przepisów prawa europejskiego i tradycji krajowych, wartości kulturowych, realiów gospodarczych, trendów społecznych, wyzwań demograficznych. Dlatego nie możemy się dziwić, że nie jest to poszukiwanie łatwe. Wymaga wzajemnego szacunku jako warunku porozumienia.

Każda ze stron ma swoją rację. Komisja Europejska ma rację, Parlament Europejski ma rację i Rada też ma rację, ale porozumienia nie widać.

Można odnieść wrażenie, że – choć każda ze stron ma na uwadze ten sam cel, to każda patrzy w inną stronę.

Czy jest wspólny horyzont, do którego dążymy, wspólny mianownik dla propozycji Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego i Rady ?

Chcemy regulacji prawnych przyjaznych rodzicom, promujących godzenie życia zawodowego z osobistym, wzmacniających poczucie bezpieczeństwa, a zarazem zachęcających i umożliwiających tym z rodziców, którzy chcą i mogą inwestować w rozwój zawodowej kariery, żeby nie musieli martwić się o jakość opieki nad ich dziećmi.

Chcemy Europy, w której dzieci są największą radością i w której inne cele niż opieka nad nimi mogą z powodzeniem być realizowane. Myślę, że jesteśmy zgodni co do tak sformułowanego celu naszych działań, a spór dotyczy wyboru środków, które pozwolą go osiągnąć.

Jest to zatem spór na argumenty. Czy jest możliwe porozumienie, a jeśli nie, co możemy dla realizacji wspólnego celu i wizji zrobić ?…

fragment z wystąpienia w Parlamencie Europejskim dotyczącego projektu zmian w dyrektywie macierzyńskiej.

The King’s Singers Show

…Perfekcja techniczna , szlachetność interpretacji, taktowne poczucie humoru i nieograniczona pomysłowość w doborze repertuaru sprawiają, że sześciu śpiewających angielskich dżentelmenów witanych jest na estradach świata z nieudawaną radością i zachwytem. Wprawdzie śpiewać każdy może, ale sztuka śpiewu jest darem danym tylko nielicznym. Głos jest instrumentem niezwykle czułym na wszelkie przejawy zakłamania…

z programu koncertu The King’s Singers w Filharmonii Narodowej

Otwarta Filharmonia

…Otwarta Filharmonia to nie tylko pomysł na zaproszenie gości, którzy wcześniej przechodzili mimo jej progów. Nie tylko cykl koncertów prezentujących muzykę nie mieszczącą się w tradycyjnie pojmowanym filharmonicznym repertuarze. To powrót do filharmonii jako stowarzyszenia miłośników muzyki, próba przerzucenia pomostu pomiędzy kulturami i poszukiwania wartości rodzących się z ich spotkania. Wierzymy, że otwarcie Filharmonii stworzy szansę refleksji nad miejscem, które muzyka zajmuje w naszym życiu, nad nami samymi….

fragment z programu koncertu inaugurującego cykl Otwarta Filharmonia w Filharmonii Narodowej w Warszawie.

cdn