
Śpiewająca Dwójka
Kiedy słucham radiowej Dwójki, przypomina mi się opowieść o dwóch mężczyznach idących brzegiem morza. Rozmawiali o sprawach fundamentalnych. Starszy schylał się, żeby podnieść z piasku trawę morską (zwaną dawniej wodorostem) i wrzucić ją do wody. Cierpiała na tym dyskusja i w końcu młodszy, poirytowany zapytał – Po co to robisz? Przecież i tak wszystkich nie uratujesz! – Masz rację – odpowiedział starszy – ale zapewniam cię, że tej jednej trawce robi to zasadniczą różnicę. Schylił się i wrzucił kolejną podniesioną z piasku trawę do morza.
Czytelna, a nieschematyczna ramówka. Ciekawe głosy. Inteligentne, a nie przemądrzałe komentarze. Piękna muzyka i jej niepowtarzalne interpretacje. Dobrze skomponowane i starannie dobrane jingle. Zrównoważony przegląd prasy. Mniej patosu. Rozmowa ze słuchaczami, a nie pouczanie. Adekwatnie prowadzone strony i media w sieci. W takim kierunku rośnie Program Drugi Polskiego Radia.
Jeszcze kilka miesięcy temu z przymrużeniem oka i ucha słuchałem koncertów na życzenie, które stopniowo zmieniają się w rozmowy na niebanalne tematy. Głosy słuchaczy, którzy współtworzą te programy, świadczą, że Dwójka poszerza audytorium. Znam kilka sierot po Trójce, dla których Dwójka stała się przystanią.
Jasne, że zdarzają się kleksy i kiksy, ale kto nie pisał piórem, ten nie wie, jaka może być ich potęga.
Osobowości
Śpiewające słowem i dźwiękiem bachowskie programy Ewy Pobłockiej. Kompetentny, krytyczny, a życzliwy dla ocenianych Płytowy Trybunał Dwójki. Kiedy pojawił się autorski program Waldemara Malickiego, drżałem, czy nie będzie kopią Filharmonii Humoru, która ma swoich entuzjastów, ale i krytyków. Okazało się, że nie tracąc na tożsamości i humorze, Malicki stworzył nową dwójkową formułę opowiadania o muzyce.
Dobrze jest zacząć dzień w towarzystwie Pawła Siwka taktownie i zaczepnie prowadzącego Poranek Dwójki. Panowie odpowiedzialni za jazz budują mosty między uznaniem dla tradycji a wyborem najciekawszych nowości. Muzyka źródeł ma swoich konsekwentnych przewodników. Nieustraszeni poszukiwacze czarnych płyt pod wodzą Przemysława Psikuty potrafią zachwycić kolejnymi wykopaliskami. Przepisy na radiowe menu Łukasza Modelskiego łączą dobry smak z muzyką i szczyptą ironii. Krzepną nowe głosy, a całość tej układanki to więcej niż suma poszczególnych programów. Jest radiowy flow. Trudno się oderwać. Puste przebiegi należą do wyjątków. Czuje się, że ktoś ma nad tym pieczę.
Ostrożnie z polityką
Wydaje mi się, że była pokusa, żeby i do Dwójki wpuścić więcej polityki, ale na szczęście tak się jeszcze nie stało. Ktoś ocalił Dwójkę przed walcem historii unieważniającym przeszłość.
Oczywiście korekty nastąpiły, pewne programy spadły, inne się pojawiły, ale Dwójka pozostaje oazą wolną od reklam i natrętnej polityki. Jest radiem publicznym w pełnym tego słowa znaczeniu. Zdarzają się polityczne banały, ale brzmią jak dysonans z innej bajki. Nawet Jakub Kukla, który pojawił się w Dwójce z politycznym bagażem rozmów w Radio 24, z czasem złagodził obyczaje i buduje swój nowy wizerunek. To nie jest łatwe.
Dwie dekady upłynęły od kiedy stworzyłem Radio Classic 103,7 FM.
W podobnej sprawie
W porównaniu do Dwójki byliśmy partyzantami bez zaplecza i instytucji. Dodawaliśmy sobie otuchy żartując, że w Programie Drugim Polskiego Radia potrzeba przynajmniej czterech ludzi do włożenia CD do odtwarzacza. W Dwójce uważano nas za amatorów i barbarzyńców. A dziś? Myślę, że graliśmy w podobnej sprawie. Mnóstwo rozwiązań programowych Radia Classic 103,7 FM odnajduję w dzisiejszej Dwójce. Inne czasy, okoliczności, możliwości. Dwójka wyprzedziła nas w umiejętnym łączeniu gatunków i stylów muzycznych. My się na to nie porywaliśmy, bo wówczas równolegle grało Radio Jazz Mariusza Adamiaka. Dziękuję wszystkim, z którymi tworzyliśmy Radio Classic (obecnie działające pod podobną nazwą radio nie jest naszym programowym ani prawnym spadkobiercą).
Nie wiem, jakie są zasięgi Dwójki, ale mam nadzieję, że rosną, a nawet gdyby nie, to zawsze warto się schylić i wrzucić tę jedną trawę do morza. Bez tego rozmowa o fundamentalnych sprawach nie ma sensu.
Powodzenia.
Fot. Studio i Amplifikatornia Polskiego radia w Pawilonie Radiowym Wystawy Przemysłu Metalowego i Elektrotechnicznego w Warszawie. Makieta ukazująca ilość i moc stacji Polskiego Radia w Polsce. W tle podświetlana tablica „Droga dźwięku od studio do słuchacza” i obok pracownicy w kabinie operatorskiej. Warszawa 1936
źródło i opis zdjęcia: Narodowe Archiwum Cyfrowe, partner konkursu O!ZNAKI PRACY.