
W prawo i w lewo
Dostałem mandat. Nie ma się czym chwalić. Przekroczyłem prędkość dozwoloną w terenie zabudowanym o ponad dwadzieścia kilometrów, z tym że jechałem pustą trzypasmową jezdnią, a od najbliższego przejścia dla pieszych dzieliły mnie kilometry.
Przepisy drogowe są znakiem naszych czasów. Takie same ograniczenia prędkości obowiązują w tym samym miejscu tira w nocnej mgle, co samochód osobowy w słoneczne letnie popołudnie.
Dawno, dawno temu (co w czasie cyfrowym może być dniem, latami lub chwilą) w niewielkim holenderskim mieście Drachten przeprowadzono eksperyment polegający na usunięciu znaków drogowych i sygnalizacji świetlnej. I co się okazało? Liczba wypadków drogowych radykalnie spadła. Dlaczego? Kierowcy zaczęli myśleć. Myślenie miało kiedyś przyszłość.
Eksperyment dotyczył nie tylko holenderskiej prowincji, ale wielu europejskich miast. Program „Shared Space” – mniej reguł, więcej bezpieczeństwa – miał nawet patronat Unii Europejskiej. To było dawno. Kilkanaście lat temu.
Nadzieja w inteligentnych pojazdach, które będą podejmować najwłaściwsze decyzje. Będziemy podróżować bezpiecznie i szczęśliwie. O ile będziemy podróżować.
Gdyby się jednak okazało, że zarządzany sztuczną inteligencją Tir będzie miał w nocnej mgle te same ograniczenia co osobowy w pogodne popołudnie… Nie, to niemożliwe.
For. Szymon Bialic, z cyklu „Malarz pól”. O!ZNAKI PRACY 2019